Deszczowa pogoda. W rezultacie wokół zagrożenie powodziowe, bo wylewa rzeka Bóbr wzdłuż której dzisiaj, w niedzielę, przejeżdżaliśmy z Karpacza do Brunowa. Potem deszcz mocno osłabł i w ciągu dnia były przebłyski lepszej pogody. Po drodze odwiedziliśmy w Pławnej cafe-galerie Miliński, naszego ulubionego malarza, potem Lwówek Śląski a na koniec wspaniałą ceramikę w Bolesławcu.
Nocowaliśmy w pięknym Pałacu Brunów, gdzie po południu odbyliśmy przyjemny 6 km spacer wśród pól i lasów, w towarzystwie saren i pięknie śpiewających ptaków. Prawie nie padało !
Ewa Brzezińska
mojebostony@icloud.com