W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia wyruszyliśmy w podróż ku słońcu. Co prawda najpierw przyszło nam zmierzyć się z prawdziwą zimową zimą (mnóstwo śniegu) w Kościelisku niedaleko Zakopanego, ale potem było coraz cieplej, a momentami baaaaardzo ciepło. Z Kościeliska przejechaliśmy trasą nad Dunaj (Hainburg un der Donnau), potem nad jezioro Worther (Klagenfurt) do Włoch. We Włoszech zanocowaliśmy najpierw w bardzo ładnej, historycznej, miejscowości Garda (południowo-wschodni brzeg jeziora o tej same nazwie), gdzie spotkała nas miła niespodzianka w postaci świątecznego jarmarku, a potem już w "naszym" Camogli. Sylwester i Nowy Rok spędzaliśmy w 20 stopniach ciepła, patrząc na ludzi kąpiących się w morzu !. No i przez piękne cztery dni ładowaliśmy akumulatory. Spotkaliśmy się też z naszymi przyjaciółmi Stephanie i Fredem oraz G.I. mamą Jazz i jBe Bop a Lula, jej córką. W drodze powrotnej, wróciliśmy nad Gardę. Tym razem nocowaliśmy po północnej stronie jeziora, w miejscowości Torbole. Potem w Oberauerhof (na północ od Insbrucka na pograniczu austriacko-niemieckim), w Chemnitz i na koniec w przepięknym Wrocławiu. Nie ma co ukrywać, że po dwóch zeszłorocznych miotach, brakowało nam takiej wyprawy.....
Ewa Brzezińska
mojebostony@icloud.com